Obudziłam się porażona mocnymi promieniami słońca, które dobijały się do pokoju poprzez jasnoniebieskie zasłony. Podniosłam się z łóżka i niezdarnie pościeliłam je. Jeszcze nie do końca rozbudzona chwyciłam za telefon, aby sprawdzić godzinę. Dziewiąta dwadzieścia. Dwie wiadomości. Pierwszy sms był oczywiście od Jennifer jeszcze z wczoraj. Pytała jak się czuję i czy spokojnie dotarłam do domu. Nie odpisałam jej, bo byłam zajęta chronieniem tyłka swojego brata i tłumaczeniu policji, że już dotarł i cały wieczór był w domu. James nie powiedział mi, co było powodem spisania go przez komisarzy, patrzył na mnie jak na wariatkę urwaną z kosmosu. Zmienił się i to bardzo. Jeszcze do niedawna mówiliśmy sobie o wszystkim, jeżeli coś się w jego życiu działo, wiedziałam o tym pierwsza. Nikt nie znał go tak dobrze jak ja, nawet rodzice. Pomagałam mu we wszystkim, pod nieobecność mamy i taty pełniliśmy funkcję rodzicielską opiekując się Maxem tak, jak tylko umieliśmy. Sądzę, że w pewnym momencie James gdzieś się zgubił, może przytłoczyła go dorosłość, ostatni rok szkoły, studia, może to było powodem jego nagłej zmiany zachowania. A może naprawdę coś się działo? Gdybym wiedziała cokolwiek, byłabym spokojniejsza. A nie wiedziałam nic.
Była sobota, a ja jak zwykle nie miałam zamiaru przed dziesiątą stawiać stóp na parterze. Ubrałam się w lekki sweterek i getry, a na nogach miałam mięciutkie kapcie, które były rodzinnym sygnałem, że jest weekend, a ja chcę odpocząć. Nie było mi to jednak dane. Wychodząc z łazienki usłyszałam krzyki, śmiechy z pewnością obcych mi ludzi. Z nich wszystkich potrafiłam rozpoznać tylko swojego starszego brata, bo przecież Max wyjechał z rodzicami. Schodząc na dół niepewnie rozejrzałam się po holu - nikogo w nim nie było. Im bliżej byłam salonu, tym bardziej czuć było plejadę męskich perfum. Czyżby znajomi Jamesa? Nie myliłam się. Na skórzanej kanapie i fotelach siedziała 3 chłopaków, a mój brat obok nich. Rozejrzałam się i nieśmiało starałam się odezwać, jednak nie wiedziałam co powiedzieć.
- Proszę, księżniczka wstała. - w roku pokoju, w jednym z foteli rozsiadł się nikt inny jak mój osobisty agent śledczy - pan Pena.
- James, co oni tu robią? - zignorowałam całkowicie mulata, to chyba najlepsze wyjście.
- Mają takie same prawo tu być jak i Jen. - naskoczył na mnie, jakbym ukradła mu co najmniej milion.
- Może mnie chociaż przedstawisz kolegom? - mruknęłam siadając obok Jamesa.
- To jest Carlos. - wskazał na chłopaka, którego znałam już od początku. Nędznie spojrzał na mnie i puścił oko. Wzdrygnęłam się na samą myśl o jego wczorajszym podrywie.
- Tamten na kanapie to Kendall. - pokazał palcem wysokiego i umięśnionego ciemnego blondyna. Ten machnął do mnie dłonią i wrócił wzrokiem do swojego iphona. Uśmiechnęłam się.
- Kim jest ten chłopak w kącie? Wygląda na przygnębionego. - szepnęłam do Jamesa.
- Logan, najbardziej sympatyczny z grupy, ale jednocześnie najbardziej nieśmiały. Logan! - chłopak zawołał do bruneta, który szybko podniósł głowę do góry i spojrzał na nas z pytającym wzrokiem.
- Obudź się, stary, bo życie ci przeminie. - wstał i sunął mu sójkę w bok.
- Nie mam nic do stracenia. - Logan mruknął do Jamesa i wyszedł z pokoju.
Zaintrygowała mnie grupa znajomych mojego brata. Zazwyczaj chłopacy kumplują się z takimi samymi jak oni sami, tak przynajmniej mi się wydaje obserwując znajomych Davida. James jest uporządkowany, jednak potrafi zaskoczyć. Jest spontaniczny i opiekuńczy. Kendall sprawiał wrażenie przywódcy i kolesia, który ustawia wszystkich po kątach. W głębi duszy miałam jednak nadzieję, że można będzie się z nim dogadać. Carlos..no cóż, jego nie lubiłam z każdą kolejną chwilą, w której go widziałam. Chłopak ma najwyraźniej coś nie po kolei w główce,jestem pewna, że mało kogo bawią jego sprośne żarty. Logan. Przyprawiał mnie on o dreszcze. Nieśmiały, ale według Jamesa potrafi się rozkręcić. Czułam, że w jego życiu coś się właśnie działo, coś, co nie pozwalało mu normalnie funkcjonować w otaczającym go świecie. Czułam nijaką blokadę wokół jego przestrzeni, barierę, która nie pozwalała mu być sobą. To było w tym wszystkim okropne - przeszkody, które sami sobie stawiamy i nie potrafimy im sprostać.
Wyszłam z salonu i ruszyłam w kierunku kuchni, po drodze porządkując buty, które niekulturalnie rozrzuciła banda kolesi wypuszczonych z buszu. Byłam bardzo ciekawa co powiedzieli by na to wszystko rodzice, ale jak by nie było, żyję w tym domu już kilkanaście, a dokładniej siedemnaście lat i wiem - James potrafi sprawić, że rodzice przejdą na jego stronę w każdej sprawie. Uporządkowałam trochę bałagan, który powstał w kuchni i przygotowałam kanapki dla zgrai idiotów. Z talerzem pełnym bułek z szynką i pomidorami wparowałam do pokoju, gdzie przywitały mnie głośne gwizdy i brawa. Mówiłam już, że mam do czynienia z idiotami? Postawiłam naczynie na szklanej ławie i usiadłam na brzegu kanapy obok Logana. Chłopak posunął się i zrobił miejsce blisko siebie, więc dosiadłam się z nadzieją na bliższe, miłe poznanie.Atmosfera była jednak dość napięta, jako jedyna dziewczyna w salonie nie czułam się dobrze, dlatego też postanowiłam wyjść do ogrodu. Gdyby nie wiatr otulający moje ciało, pewnie zemdlałabym. To co tam zobaczyłam przeszło moje wszelkie oczekiwania. Byłam przerażona.
*******************************************************************
Witajcie! Chciałabym bardzo bardzo podziękować za czytanie mojego opowiadania i za tak ciepłe słowa, które czytam w komentarzach. Naprawdę, to sprawia, że naprawdę mam ochotę pisać te opowiadanie :) Dzisiaj krótki rozdział spowodowany moimi problemami z dojściem do komputera ( w godzinę dobry i długi rozdział niestety się nie napisze. ) Akcja rozpocznie się już w następnym rozdziale, więc trzymajcie rękę na pulsie! :D
Rozdziały będą pojawiać się w środy i niedziele, w roku szkolnym w piątki i niedziele.
Bardzo bym prosiła o wyrozumiałość i każdą osobę, która czyta - o krótki komentarz abym wiedziała, że odwiedza tego bloga i go czyta. Za każdą szczerą opinię - wielkie DZIĘKUJĘ xx
Osoby, które chcą być informowane o nowych rozdziałach - proszę o kontakt na w komentarzu ( wystarczy, że podpiszecie się nazwą twittera c: )
Dziękuję jeszcze raz i mam nadzieję, że się podobało. Następny rozdział już w tym tygodniu, obiecuję - będzie dłuższy i ciekawszy! :)
@henderauhl
jezu, 'osobisty śledczy - pan Pena' nie no, u made my day ; DD <3
OdpowiedzUsuńbanda idiotów X DDDDDDD Loggie jaka sierotka <3
Kendall umięśniony ?! : ooo to ciekawe ; DDD
nie mogę się doczekać 'jadki' : D
życzę weny : *
@ForeverWithLos
No w takim momencie kończysz rozdział?! Czekam na następny =3 @PolishRusher77
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial <3 Juz nie moge sie doczekac az pojawi sie nastepny :D
OdpowiedzUsuńHahah Logan tak samotnis :D
No i oczywiscie chce byc nadal informowana o rozdzialach :))
@directorlos
Dlaczego nasz Logie jest przygnębiony? Aaa James? Tak nie ładnie odzywać siě do siostry.. młodszej siostry! :P
OdpowiedzUsuńRozdział genialny i czekam na kolejny z niecierpliwością! <3 ;*
Świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego :)
O ile... A dobra nie ważne. Moje kłopoty.
Piszesz świetne <3
co ona tam zobaczyła ? omg nie moge sie doczekać :D swietny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńBlog cholernie ( przepraszam z wyrażenie ) wciąga *.* zakochałam się w twoim opo i na pewno będę na niego wchodziła ^ ^ Ona nie lubi Carlosa, a mi się właśnie on podoba *,* taki podrywacz :D Logan coś taki cichy...ale sądzę że pewnie jak się rozkręci jest może niebezpieczny? ^ ^ Genialny rozdział :) Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam cię do swoich blogów: http://angiebtr.blogspot.com/
http://nic-sie-nie-liczy-tylko-ty.blogspot.com/
Może któryś ci wpadnie w gust :)
Wow... Jeśli mam być szczera ( a uwierz mi, zawsze jestem ) to jesteś jedną z niewielu blogerek, której opowiadanie mnie zaintrygowało. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńPonoć masz podobny styl pisania do mnie. Powiem ci, że piszesz o wiele, wiele, wiele lepiej ode mnie. Czekam na kolejne rozdziały.
I jeśli to nie problem, to mogła byś mnie informować o nowych rozdziałach? http://mlodosc-nie-zawsze-oznacza-glupote.blogspot.com/
Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
Proszę informuj mnie
@JaonnaUrbaniak
No wiesz co?! No w takim momencie skończyć?! :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam twojego bloga w jakieś... pół godziny? Nie wiem, nie liczyłam ale coś takiego :D I od razu mi się kur...czę spodobał *.* Wciąga, twój styl pisania jest ciekawy... nie no, ja tylko czekam teraz na kolejny rozdział. Ciekawość mnie roznosi!!! :D
Podoba mi się taki Logie *.* Nieśmiały *.* A Kendziu... ihihih :D
Więc, niecierpliwie czekam na kolejny rozdział, jestem stałą czytelniczką tego bloga, i poinformujesz mnie o nowościach? Najlepiej tu http://found-not-stolen.blogspot.com :D
Była bym ci cholernie wdzięczna :)
Piekne opowiadanie,trzyma mnie w napieciu.lubię czytać twego bloga.Czekam na dalszy ciąg
OdpowiedzUsuńhahaha Logan sierotka Marysia ;33 słodiakk ^^ świetny rozdział, czekam na kolejny rozdział i na akcje xD
OdpowiedzUsuńI w takim momencie skończyć? No wiesz ty co!?
OdpowiedzUsuńZamorduje ! xd
Ale co do rozdziału to jest super ;*
Jaki Logi heuheu *-*
Czekam na nn. Informuj mnie w 'Spamie' na moim blogu.
Przy okazji zapraszam do siebie na prolog:
http://live-love-laugh-forever-dreaming.blogspot.com/
Zakochałam się w twoim blogu oglądałam zwiastuny chyba 20 razy Logan jaki nieśmiały :D ;) czekam na dalsze losy masz może TT ? serdecznie zapraszam @Anka54010413
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe zakończenie
OdpowiedzUsuń